piątek, 13 kwietnia 2012

Nieświeży oddech atakuje!



Reklamę w ostatnim czasie opanowała moda na flash moby. Ta forma wzbudza wiele kontrowersji. Jej przeciwnicy wskazują na fakt, że wykorzystanie flash mobu w reklamie kompletnie zaprzecza jego ideologii – czyli czystej przyjemności bez jakiegokolwiek innego celu. Flash mob ma być zabawą i to w dodatku spontaniczną!
Duża popularność tego rodzaju akcji skłoniła jednak wiele agencji reklamowych do wymyślania flash mobów komercyjnych. W Polsce tym tropem poszli m.in. Play i Gazeta Wyborcza.
Niestety, wiele spośród agencji chyba zapomniało, że podobnie jak w przypadku jakiekolwiek innej formy reklamy, liczy się przede wszystkim pomysł. W efekcie powstało wiele reklamowych flash mobów od których zionie nudą, a lista negatywnych komentarzy pod wideo w internecie zdaje się nie mieć końca.   
Na szczęście, czasem udaje się popełnić flash mob interesujący. Kilka dni temu światło dzienne ujrzał flash mob przygotowany przez paryski oddział agencji Ogilvy & Macher dla marki drażetek Tic-Tac. W niecały tydzień na samym youtubie odtworzono go ponad milion razy, blisko cztery tysiące widzów zagłosowało na „tak” a zaledwie dziewięćdziesiąt na „nie”.
We flashmobie Tic-Tac postanowił zaprezentować, jakie mogą być skutki nieprzyjemnego oddechu – a jego neutralizacja to jedna z głównych zalet drażetek. Obejrzycie:

Podobno uczestnicy flash moba to zwykli mieszkańcy francuskiego miasta Reuen, gdzie odbył się flash mob.

Jak wam się podoba? Wzięlibyście udział w podobnym wydarzeniu? ;)

piątek, 6 kwietnia 2012

Zabójczy sposób na pryszcza - groza spotu Visaxinum!


 Już dziś w telewizji rusza nowa kampania reklamowa preparatu przeciwtrądzikowego Visaxinum. Nuda, sztampa, ustalona wieki temu konwencja produktów leczniczych z uśmiechniętym doktorem zachwalającym liczne zalety 
produktu – a kysz!

Po ubiegłorocznym spocie Visaxinum  z hasłem „Miej wywalone na pryszcze”, nie spodziewaliśmy się raczej sztampy. (spot możesz obejrzeć tutaj)  Nie zawiedliśmy się, choć zdajemy sobie sprawę, że konwencja reklamy będzie wzbudzać skrajne emocje. Spot z promującym go hasłem „Zabójczy sposób na pryszcza” utrzymany jest w konwencji horroru, w którym pryszcz przedstawiony został jako mężczyzna w średnim wieku z podłym uśmieszkiem. Nęka nastolatkę a ta próbuje go zabić. Bezskutecznie – aż do czasu, aż sięga po Visaxinum. W ostatnich scenach widzimy drgawki umierającego pryszcza i nastolatkę zakopującą go w otoczeniu nocy…

Już teraz producent preparatu, firma Aflofarm Polska, poinformowała, że niektóre stacje telewizyjne odmówiły emisji spotu przed godziną 20. argumentując między innymi, że zbytnio epatuje ona grozą i może ona wywierać zły wpływ na młodzież. Rzeczywiście niektóre scenki mogą przyprawić o dreszcze – na przykład dogorywający mężczyzna-pryszcz.


My jednak sądzimy, że grupie której produkt jest dedykowany – nastolatkom – przypadnie do gustu, a to ich zdanie jest najważniejsze. A oto i on:

Nowy spot od dziś możemy obejrzeć w Polsacie, TVN, Discovery Chanel, Viva Polska i MTV Polska. 

A teraz pytanie do was - HIT czy SHIT? 




środa, 4 kwietnia 2012

Rak'n'Roll - nowa twarz kampanii społecznej

Nie od razu można się zorientować, o co chodzi. Dwie kobiety o sympatycznym wyrazie twarzy trzymające kawałek kartonu z napisem „Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi.” Dopiero po chwili skupiamy uwagę na dopisane u dołu informacje oraz logo fundacji wspierającej osoby chore na raka – Rak'n' Roll.
Kampania ma za zadanie przekonać podatników do oddania na rzecz fundacji promującej walkę z rakiem jednego procenta podatku. Zebrane w ten sposób środki fundacja chce przeznaczyć na swoje statutowe zadania, a więc między innymi: wspieranie chorych na raka, uświadamianie społeczeństwa w zakresie tej choroby i walki z nią, a  także organizację warsztatów edukacyjnych.
            Kampanii nie da się odmówić wybicia z konwencji kampanii społecznych, które w zdecydowanej większości kojarzą się nam ze smutkiem, przygnębieniem, szarością, negatywnymi emocjami...
- Przygotowując kampanię zdecydowaliśmy się na przewrotny komunikat, dzięki czemu udało się zrealizować założenia fundacji, która w mówieniu o chorobie nowotworowej przeciwstawia się standardowej komunikacji - mówi Jacek Maciejewski, Creative Director Euro RSCG 4D. - Zależało nam na tym, aby zarażała pozytywną energią, stanowiąca fundament działalności Rak'n'Roll. Mówiąc językiem nieformalnym i potocznym, skupiliśmy się w przekazie na aspektach bardzo ważnych z punktu widzenia podopiecznych fundacji.
Kampania spotkała się z ogromnym zainteresowaniem internautów. W ciągu kilku dni tysiące osób udostępniało ją na swoich kontach na Facebooku, oraz komentowało na fan page’u fundacji. 
Działania nie ograniczają się jednak jedynie do internetu. Przez cały kwiecień reklamę fundacji będziemy mogli obejrzeć w kinach Ciemna City, spotkać w prasie i radiu. Kampania obejmie także działania bezpośrednie w sieciach salonów bieliźniarskich, fryzjerskich oraz klubów .

Jak Wy ją oceniacie? Kampania miała za zadanie przyciągnąć jak najwięcej odbiorców – to jej się zdecydowanie udało. Szkoda tylko, że ruszyła dopiero na początku kwietnia, gdy wiele osób zdążyło już zadecydować, komu przekaże swój 1 % podatku…

środa, 4 stycznia 2012

5 przykładów na to, jak zepsuć reklamę społeczną

Reklama społeczna powinna nas zaszokować, wkręcić się w najdalsze zakamarki świadomości i skłonić do zmiany przyzwyczajeń czy postaw. Poprzeczka postawiona jest zatem bardzo wysoko, a cel niezwykle szczytny i zarazem trudny do osiągnięcia. Jak skutecznie wstrząsnąć człowiekiem, by porzucił szkodliwą, wieloletnią praktykę? Jak jednocześnie nie zrazić odbiorcy reklamy, by ten nie włączył typowego myślenia: „mnie to nie dotyczy”? Orzech twardy do zgryzienia, dlatego wiele reklam społecznych okazuje się totalną klapą. Przyjrzyjmy się kilku z nich.

„Bo byłem przybyszem”, czyli rewia rasizmu, stereotypów i głupoty. Aż trudno uwierzyć, że można było wpaść na tak infantylny pomysł. Kampania niepoważna, obraźliwa i płytka, nie ma szans na zostanie pozytywnie odebraną przez obcokrajowców i Polaków.





Kolejna idiotyczna reklama społeczna ma zniechęcać do opalania w solariach pod hasłem „indoor tanning isn’t pretty” („sztuczne opalanie nie jest ładne”). Pomysł głupkowaty i absurdalny - kogo odstraszy od wylegiwania się w solarium porównanie do przypalania skóry w tosterze? Pierwsze, co nasuwa się na myśl po obejrzeniu spotu, to stwierdzenie, że „to przecież nie o mnie, nie smażę się żelazkiem!".



Jak stać się dziwakiem i zrazić do siebie ludzi? Odpowiedź znajdziemy w kampanii społecznej „Uwaga na kulturę”. Spot reklamowy zamiast zachęcać do wizyty w muzeum, buduje przekonanie, że ten, kto się z kulturą zetknie, już na zawsze będzie inny, dziwny gorszy – na pewno nie taki sam. I nawet pies takiego oszczeka, a żona będzie oczarowana kubistyczną twarzą. Dlaczego to porażka na całej linii? Ponieważ kampania wzbudza drwinę, nie jest traktowana poważnie, nie przekonuje, a wręcz zraża.



W płot strzeliła także agencja JWT, twórca głośnej kampanii dla Instytutu Matki i Dziecka.



Celem akcji było zachęcenie do rodzicielstwa oraz walka z postawą konsumpcyjną. Spot brutalnie osądza pary, które odkładają prokreację na później. Tym razem zabrakło subtelności i taktu, koniecznych przy obcowaniu z tak osobistym i delikatnym tematem jak rodzicielstwo. Na stronie internetowej kampaniespoleczne.pl czytamy fragment listu protestacyjnego: „Spot wzbudził we mnie niesmak. Brzmi jak z czasów Trzeciej Rzeszy: kobiety, do rodzenia dzieci, marsz! I wpisuje się w nachalną politykę PIS-u i LPR-u. Ludzie nie dlatego nie decydują się na dzieci, że mają wybujałe ambicje materialne, ale raczej dlatego, że nie czują się bezpiecznie”. Miało być ironicznie, wyszło niesmacznie i topornie.

Na zakończenie przywołam genialną reklamę społeczną, mającą odstraszać od przyjmowania metaamfetaminy. Jest dokładnie tak, jak powinno - wstrząsająco, bezpośrednio, poważnie i przede wszystkim skutecznie. Jeden z wielu spotów tej wieloetapowej kampanii:


niedziela, 1 stycznia 2012

NAJGORSZE REKLAMY 2011

Witajcie w roku 2012 :)
Dziś przygotowałam dla Was coś wyjątkowego - ranking najgorszych, najobleśniejszych, najbrzydszych reklam roku 2011. Ku naszemu śmiechu, zażenowaniu, zniesmaczeniu - jak za chwilę sami się przekonacie, reklamy te prezentują poziom niski jak Rów Mariański.

miejsce 10 - hasło reklamowe szambiarki













Dziesiąte miejsce otrzymał właściciel firmy wywożącej nieczystości na terenie powiatu kraśnickiego. Slogan "Sraj śmiało, ja wywiozę!" przysporzył mu dużą popularność i podobno wielu nowych klientów. Z pewnością jest chwytliwy, u mnie wzbudza przede wszystkim śmiech, jednak wiele osób może uznać je za wulgarne. Mimo wszystko brawo za oryginalność i powiew hmm... świeżości w reklamie branży wywozu nieczystości :)


miejsce 9 - spot reklamowy Goodbye Appetite



Uuuu, mocno zapachniało tandetą. Spot Goodbye
Appetite to zdecydowanie najmniej przekonujący spot spośród wszystkich reklam suplementów diety. Po świątecznym objadaniu zazwyczaj obiecujemy sobie odchudzanie - może skusi Was Goodbye Appetite? :)

miejsce 8 - reklama firmy ActivLab












Zaczyna się. Oczywiście niektórzy twórcy reklam niezrażeni tym, że rynek reklamowy się rozwija, wciąż uważają, że znacznie bardziej od oryginalnego pomysłu w reklamie sprawdzi się seks. W tym roku, a jakże, mieliśmy zasyp reklamowych cycków, tyłków, tulących się pań, skąpej bielizny i tak dalej i tak dalej... ActivLab, firma zajmująca sie odżywkami i suplementami diety, postanowiła pójść po linii najmniejszego oporu...


miejsce 7 - reklama podpasek Always

Uwaga! Super inteligentny tekst piosenki może chodzić po głowie przez cały dzień. Najfajniej się ją ogląda podczas wcinania śniadania...

miejsce 6 - billboard reklamujący wycieczkę do Norwegii













Szóste miejsce należy się grzeszącym wyjątkowo dziwacznym poczuciem humoru twórcom tego oto billboardu.

miejsce 5 - reklama Philips

















Dowód na to, że reklamy z gołymi facetami potrafią być tak samo obleśne, jak reklamy z gołymi babkami.


miejsce 4 - reklama wkładek higienicznych Bella

Ja wiem, że twórcy reklam artykułów higienicznych nie mają łatwo. Wciągający scenariusz, dialogi, kilka planów filmowych... myślę, że reklamujac wkładki trzeba się jednak kierować zasadą "im prościej, tym lepiej" :)
miejsce 3 - billboard drukarni we Wrocławiu













Czas na niechlubne podium! Jeśli coś jecie, to lepiej to odłóżcie. Te reklamy są naprawdę obleśne. Jak, pytam JAK FIRMA REKLAMOWA może w taki sposób REKLAMOWAĆ SAMĄ SIEBIE?
Ich strona internetowa na szczęście prezentuje się już bardziej profesjonalnie...

miejsce 2 - spot reklamujący stoły bilardowe Radley
Aż do ostatnich scen nie jest pewne, czy to reklama, czy film porno. Pewne jest, że jako porno wypada lepiej niż jako reklama.

miejsce 1 - reklama klubu w Krakowie


















Mamy nareszcie miejsce pierwsze! Okrzyknięta najgorszą reklamą w plebiscycie Chamlet, nie mogło jej zabraknąć również u nas. Reklamę wymyślił mężczyzna zajmujący się promocją klubu, Dawid Nadrowski. Plakat wykonał jego znajomy grafik. Pomysłodawca o swoim "dziele" wypowiada się:
- Ta reklama miała być głośna i chamska. Zrobiliśmy to specjalnie i osiągnęliśmy sukces. Nie widzę w niej nic złego.




Oczywiście, kiepskich reklam w minionym roku było znacznie więcej... Niestety. Może macie swoje własne typy? Którą z przedstawionych reklam uważacie za największy SHIT? :)
Oby w 2012 takich ekhm...pseudoreklam było mniej :)